Stej Flaj Nie ma ze nie Ok Zawsze chciałem dobrze pizgać, żeby żyć na walizkach I na wixach pamiętam kiedy porobiony odpalałem freestyle I to zgasło jak iskra olimpijska, siema, nara Teraz jadę C3 słucham „24 karats of gold” Włosy blond Chuj w to stąd Czarne albo rude Kiedy nakładała puder To waliłem wódę Uwierz, dzisiaj mi nie wstyd Mam o czym pisać wersy I mogę na luzaku resztę pieprzyć Skoro mam najlepsza z najlepszych Słuchałem lepszych od siebie Jakoś dwie płyty wstecz I czuje te zajawę Jak pierwszy mecz i sketch Jak walka wręcz w kółku Jak noc na posterunku Wtedy wszystko wchodziło Jak Five-O i bro na murku Ale nienawidzę siebie za to ze zapętlam się w rozkminach Ale nienawidzę siebie za to że tak hejtowałem, szpinak Wpierdalam za dwóch Znów pęknie banknot Palę dzoja Myślę o tym co jest daleko za mną Ławki i korytarze – to jest daleko za mną Pierwszy kielon, ich twarze – to jest daleko za mną Tramwaj, autobus nocny – daleko za mną To jest daleko za mną, to jest daleko za mną /2x Czasem mam myśli by spierdolić z tego kraju I to nie to że se wkręcam tylko budząc się nazajutrz Kiedy siedzę w tramwaju Patrzę sobie przez okno Myślę że przeżyłem wszystko i zgubiłem gdzieś beztroskość Niby miało być tak bosko A nie czuje nic teraz Bo to jak stan nieważkości Nie wiem, w trybie zawieszenia jestem Mam serce z kamienia Wszystko zmienia się Kamil, nawet nie czujesz bólu już kiedy kłują cie igłami I dławi mnie od środka, ten czas i miejsce I oby było mi zobaczyć ten jebany mecz w United Cenetr, kumasz Kiedy spluwasz na chodnik To wylewasz żale bo myślisz ze jesteś gorszy od nich A nie ma chuja Nic nie wkurwi cie Jest ok, nawet kiedy nie ma miejsca by zaparkować pod blokiem Dziś mam swoją miss Trzeba łapać powietrze Palę dżoja, myślę o tym Ile przede mną jeszcze Nowe miejsca i twarze – tyle przede mną jeszcze Lasy, góry i plaże – tyle przede mną jeszcze Taxi, auta, jedno bijące serce – tyle przede mną jeszcze Tyle przede mną jeszcze /2x