101 Decybeli - Efekt Domina lyrics

Published

0 281 0

101 Decybeli - Efekt Domina lyrics

[Zwrotka 1 - VNM] Słuchaj co nawinę tu, jakieś liceum Ma Ania, buzia czerwona tak jak Winnetou Bo Marcin co w żartach, nie chce być vice Z niej zgrywa się tu na fizyce znów I się śmieją pierwszaki z Ani dalej na geografii Nie dopierdalacie do niej, nie Marcin nie potrafi Paru mówi na to końskie zaloty Wtedy robiło się to wyłącznie bez floty Mimo, że stary Marcina ma na koncie parę polskich złoty Ona kończy kłopoty Bo wyjebane miał na nauczycieli, co go uczyć chcieli Dzwoni do matki Ani powód nowy Do beki, z koleżanki z klatki, a jako jedyny miał telefon komórkowy "- Dzień dobry, wie Pani, że córki dzisiaj w szkole nie ma? - Ale jak to? - No, nie było jej od rana - Matko Boska!" W całej klasie, takie czasy, kurwa pamiętacie? Ania mówi do niego "Marcin złamasie, jesteś draniem" I płacze: "Mam przesrane na chacie" W szkole film jak co dzień, belfer żuje zęby jakby był na głodzie "Ciszej tam z tyłu, mówię serio Bo kartkówkę jeszcze dziś wam zrobię!" W ten czas na drugim końcu miasta Z piskiem wyjechała z korku matka Ani, do sekretariatu dzwoniła, ale nie została wzięta w dłoń słuchawka Bije serce, jest prawie przy szkole Parę minut temu zadzwonił dzwonek I Ania z plecakiem wybiegła na pasy Na nich jej matka nie wyhamowała to koniec [Zwrotka 2 - Neile] W pociągu do Warszawy, gdzie premierę miał wtedy Kartky Zmęczony po pracy, 12 lat później, do domu wracał Marcin Coś martwi go bardzo, sam znasz dziś to bagno Powiedz, cumulusem myśli w głowie Ciężko je wyczyścić w sobie Marcin próbował medytacji, chcąc wyjść zza ostrej biedy matni Ale głowa Marcina wtedy się martwi, roztrząsa kto nie miał kiedyś tam racji Z tatą nie gada od zeszłych wakacji Za to jego auta wciąż mija nowe Mieć jedno z nich to by rozwiązało wszystkie jego kłopoty finansowe Jego mina teraz mówi wszystko Żona nienawidzi tego mętnego wzroku Mijał czas, już jej się przywykło Zawsze byli razem, co z tego, że z boku Przeczy wszystkiemu i wszystkim Idą pod ręką po leki na uszczerbki Rodzina napsuła im krwi w tym, pomiędzy sobą jak Motecchi i Capuleti Wciąż wystawiani na próbę, tragiczny spektakl, odkąd ona Otworzyła oczy i go zobaczyła w szpitalu gdzie trafiła potrącona Bo Ania to ona, żona Marcina, przeżyła tamten tragiczny wypadek Marcin do niej jedzie ona powie że jest w ciąży Sorry V zabijemy ją innym razem

You need to sign in for commenting.
No comments yet.