Sprawdź, bity, cuty, rymy, baty Nie zarobię na tym Fakt, spisany na straty rap To Mc więc sprawdź brat Donald Dwa miasta, ta sama droga jeden track Ten dystans to nie przeszkoda trwoga cię ogarnia, stop Rapu mania nie zasłania prawdy Kolejny krok, polski poziom wysoki jak Andy Każdy, napierdala swoje jazdy Z dala od obiektywów i z dala od miana gwiazdy Po prostu sprawdź ten numer jak numery w totku Nie wiesz co się dzieje, teraz południowa strona kotku Wchodzi to dziś, ludzie młodzi, nie zaszkodzi Lecz liczy się pomysł, żeby rozpierdalał każdy wers Ważny jest cel, doświadczenia, wyszkol żywą treść Jedność słowa z czynem, mikrofonu przystań, wiesz Widzę to z bliska, twoja wiarygodność niska Jedyne czego chcę być godnym ceremonii mistrza Usłysz ba**, tu, ba**, dziś pa**a zła nas opuszcza I wraz ja w bicie i trans A w głowie jedna myśl niczyja To mistrzostwo osiągnę już dziś Bo chodzi o to, by język giętki Powiedział co pomyśli głowa Jak stan dzisiejszy, myśl priorytetowa I od nowa karta dziś żarta Liczę na to jak głupi na farta Ej, spoko warta zachodu, to dziedzina Sprawdź 0-18 i 0-14 tak sobie poczyna Tu się zaczyna, to młode pokolenie Dla których rap to nie tylko cię noszenie Dobre docenię, swego nie zmienię Bo w tym klimacie mocno zapuszczam korzenie MC, południe, brzmi to tak dumnie Słowem origami, tym się właśnie trudnię Brzmi to tak dumnie Słowem origami, tym się właśnie trudnię [x2] Muzyka rap to gra, w którą ja nie muszę grać dłużej Mimo to robię to Bo to jest to co sprawia, że mam ciarki na skórze A to daje nadzieję, że chujowy rap już nie istnieje Trzy po północy spektakl, rap prosto z membran Energia w tych wersjach, które leczą jak Mesjasz Jak bletka ceremonia rozpoczęta, hardcore Sprawdź to talent a'la Pica**o, poznaj mistrza Nowa kawalina to oryginał, każda chwila W studiu daje speeda, wraca siła, chęć do życia, znika schiza Pewność siebie rozpierdala za skurwysyna Nie przestanę tu nawijać, dalej działać To wiara sprawie, że nie przestaję, że daję radę jakoś Wychodząc na przeciw szmatom Rap robiąc 100% z siebie dając zawsze Niosąc w głosie prawdę także Tak jak Terminator niszcząc słabych MC Bez presji, wierz mi, nie potrzeba mi tu mięśni Wystarczą same wersy, chociaż Z chęcią niejednemu bym zajebał z łokcia Popatrz co dzieje się, na ściemie każdy jedzie przez Internet tylko Ej, pisz to gnoju, powiedz mi to prosto w twarz, a nie pisz na forum Powiedz mi to prosto w twarz suko! Od tak tu to robię, doba po dobie aby to w obieg Dobudowane efekty powyginane w stopie Obierz cel w hip-hopie To kopie jak wyimaginowane sedno pseudo onomatopej Zamarzasz jak sopel, złączony z bitem jak z jezdnią Opel I teraz weź to powiel, nie da się no więc spieprzaj Orzeł czy reszka, gdy wyborem w życiu jest strzał Dobrze by było gdybym z tym się przespał Bo czuję niesmak, ej wiesz jak tak bywa Dlatego łączę te same dwa ogniwa A ci niestabilni jak droga do domu po piwach Wychodzą z założenia, że każdy to rywal Film tu się urywa Mówią, że biały nie potrafi zrobić dobrego rapu Mówią - pierdolę rap w wykonaniu Polaków Mówią - takie gówno to ja zrobię w pięć minut Stary, cały sens w tym, że też jestem biały Jestem białym polakiem i pierdolę ten pakiet Bo jak raper ma wyglądać tak jak Mezo to fajnie Ale nie dla mnie, dla mnie ten idiota psuje klimat Na największych obrotach on rymuje jak dziewczyna A ten drugi, kurwa, skąd się urwał ten kolo Przecież to Pan Krzywe Koło, ten co miesza rap ze szkołą Czyli Owal, on nie wie co to browar i bibułka A najgorsze jest to, że nie wie co to ZeroTrójka Ej, słuchaj Owal, nie chowaj się i tak cię znajdę A Ty Lajner nie bój się, tobą też się zajmę Ode mnie tyle, mówił Kenny McKormik Nielegal suko, dla ciebie mistrz ceremonii! [x2] Muzyka rap to gra, w którą ja nie muszę grać dłużej Mimo to robię to Bo to jest to co sprawia, że mam ciarki na skórze A to daje nadzieję, że chujowy rap już nie istnieje